Co sprawia, że turyści tak licznie odwiedzają archipelag? Z pewnością przyciągają ich surowe krajobrazy Północy, tworzące spektakularne tło dla lokalnej architektury, choć nie tylko. Coraz więcej literatury na temat Wysp Owczych w języku polskim, wspominając choćby „81:1 Opowieści z Wysp Owczych” Macieja Wasielewskiego i Marcina Michalskiego, „Farerskie Kadry” Macieja Brencza czy serię książek Remigiusza Mroza vel Ove Løgmansbø, rozpala wyobraźnię czytelników, skłaniając ich do podróży, a przynajmniej - do jej planowania.
Z doświadczenia przewodnika turystycznego po Wyspach Owczych wiem, że wielkim magnesem są także maskonury, określane przez Farerów jako lundi. Swoim pociesznym wyglądem, ale też nietuzinkowymi umiejętnościami od lat wzbudzają ekscytację nie tylko ornitologów czy amatorów fotografii.
Warto więc przedstawić wybrane miejsca na archipelagu, gdzie najłatwiej o spotkanie z „Papugami Północy”, jak zwykło się je określać.
Maskonury przylatują na Wyspy Owcze pod koniec kwietnia i pozostają na archipelagu aż do końca sierpnia. Gniazdują na trawiastych klifach, w bezpośredniej bliskości oceanu. To właśnie tam zdobywają pożywienie. Dlatego nie szukajcie ich w głębi lądu.
Miejscem, gdzie spotkać je najłatwiej, jest wyspa Mykines, a dokładniej – jej zachodni kraniec, tuż przed mostkiem na wysepkę Mykineshólmur. Nawet jeżeli uda się Wam tam dotrzeć, nie możecie być pewni spotkania z maskonurami. Często zdarza się bowiem, że cała tutejsza kolonia, licząca niekiedy 10 tysięcy osobników, znika, uganiając się za ławicami ryb na oceanie. I choć z roku na rok maskonurów jest tu coraz mniej, to Mykines pozostaje miejscem, gdzie o spotkanie z lundi jest najłatwiej.
Kolejnym punktem na Owczej mapie, w którym możecie natknąć się na te piękne ptaki, jest klif przy wodospadzie Múlafossur w Gásadalur na wyspie Vágar. Jeżeli nie widzicie ich na skałach, warto rozejrzeć się po tafli oceanu. Często dryfują, szykując się do zejścia pod wodę w poszukiwaniu pożywienia.
Ważnym miejscem na „maskonurzym” szlaku jest także Gjógv na Eysturoy, a zwłaszcza klif w północno zachodniej części osady. Wiele frajdy dostarczą obserwacje maskonurów, pikujących ostro w dół z wysokiego klifu. Mimo pękatej postury i niewspółmiernie małych skrzydeł, to doskonali lotnicy – świetnie radzą sobie w przestworzach.
Jeżeli w żadnym z powyższych miejsc na maskonury nie traficie, pozostaje rejs na wyspę Nólsoy i wędrówka się na jej południowy kraniec. Powodzenia!
Fot. ŁUKASZ ŁACH
W y d a w c a :
KONTAKT Z NAMI
PCIT TRAMP
Iwaszkiewicza 67/8
70-786 Szczecin
Tel. +48 91 432 08 37
www.wyspy-owcze.pl
www.zewpolnocy.pl
Numer konta:
35 1140 2017 0000 4502 1307 1981