12 listopada 2022
Tomasz Macherzyński (fot. TM-PHOTOS)

Owcze okiem przewodnika

O Klubie Miłośników Wysp Owczych Faroe.pl słyszeli chyba wszyscy, którzy rozważali podróż na owczy archipelag. Jednym z przewodników Klubu jest Tomasz Macherzyński. O specyfice pracy przewodnika w tym niezwykłym miejscu, współczesnym obliczu Wysp Owczych i ich przyszłości z turystycznej perspektywy z Tomaszem rozmawia Marcin Michalski.

MM: - Tomku, czy potrafisz policzyć ile dni spędziłeś na Wyspach Owczych z turystami w sezonie 2022?

 

TM: - Tak, spędziłem na Owczych w sumie 96 dni.

 

MM: - Pytam przewrotnie o liczbę dni, a nie zrealizowanych programów dla grup, ponieważ Klub Miłośników Wysp Owczych Faroe.pl słynie między innymi z intensywności programu i każdy osobny dzień to niezwykła przygoda dla uczestników oraz masa zaangażowania dla Ciebie jako organizatora.

 

TM: - Statystycznie spędzam na nogach 18 godzin dziennie. Dzień rozpoczynam od analizy pogody, która determinuje plan dnia (a jak sam doskonale wiesz, zmienność pogody na archipelagu potrafi przyprawić o zawrót głowy). Następnie szybkie śniadanie i intensywne zwiedzanie do wieczora. Wypracowałem sobie pewien tryb pracy, który się sprawdza i daje mi dużą swobodę działania bez presji czasu. Oczywiście zmęczenie potrafi dać się we znaki, ale uśmiechy i zadowolenie naszych Gości jest źródłem dodatkowych sił. Nie ma mowy o nudzie – każdy dzień jest inny i mogę powiedzieć, że każda z moich grup miała indywidualny program zwiedzania dostosowany do zastanych warunków.

 

MM: - Jakie masz miejsce lub miejsca na Wyspach Owczych, których odwiedzanie nigdy Ci się nie nudzi, a wręcz przeciwnie – doceniasz je coraz bardziej i z każdą kolejną wizytą znajdujesz tam nowe fascynujące akcenty?

 

TM: - Takim miejscem jest wyspa Kalsoy. Na samą myśl o wizycie tam czuję podekscytowanie. Począwszy od rejsu Samem, przez przejazdy czterema tunelami, po zjazd serpentynami do Trøllanes i wreszcie trekking do latarni na przylądku Kallur. Z każdą wizytą na Kalsoy odkrywam coś nowego, lepiej ją poznaję i utwierdzam się w przekonaniu, że jeśli domek letni na Owczych, to tylko w Trøllanes.  

 

Kalsoy: widok z przylądka Kallur (fot. Tomasz Macherzyński / TM-PHOTOS)

 

MM: - Sezon turystyczny 2022 za nami. Jakie sytuacje, przygody, zdarzenia z tegorocznego sezonu zapadły Ci szczególnie w pamięci?

 

TM: - Niewątpliwie najdłużej zapamiętam dwa sztormy, które nawiedziły archipelag w trakcie mojego pobytu. Co prawda wichury zaburzyły harmonogram zwiedzania, ale były niesamowitą okazją na doświadczenie potęgi natury i potężnych fal na oceanie. Wrześniowy sztorm przyniósł opady śniegu, więc mogliśmy podziwiać farerskie szczyty pokryte białym puchem. Moje grupy z pewnością potwierdzą, że doświadczenie sztormu było sprawą wyjątkową. Na pewno mocnym doświadczeniem była też wrześniowa zorza polarna i szybka mobilizacja grupy tuż przed północą, by pojechać i obserwować zorzę niedaleko Leirvíku.

 

MM: - Marka Faroe.pl jest znana z dbania o potrzeby, oczekiwania i bezpieczeństwo turystów. Co jest według Ciebie największą siłą wycieczek z Faroe.pl?

 

TM: - Największą siłą są osoby, które decydują się na zwiedzanie archipelagu razem z nami. Nasi Goście rozumieją, że dla pełnego poznania archipelagu trzeba wykazać się elastycznością i ta elastyczność – oraz umiejętność dostosowania się do zastanych warunków i wyciągania z nich maksimum – jest miarą siły wycieczek z nami. Ponadto trzeba wykazać się cierpliwością, bo tylko wtedy archipelag będzie nam przychylny. Nie należy robić nic na siłę, zaufać zdobytemu doświadczeniu, a czasem i przeczuciu, że warto odwiedzić dane miejsce, nawet gdy prognozy są niesprzyjające.

 

MM: - Pogoda lub okoliczności sprawiają, że czasem trzeba bardzo mocno zintensyfikować program danej wycieczki, a czasem z czegoś niestety zrezygnować, w imię absolutnego bezpieczeństwa zwiedzających. Odwołanie lotu helikoptera z powodu popsucia się warunków pogodowych to jeden z jaskrawych przykładów. Jak radzisz sobie z takimi momentami, na które nawet najlepszy przewodnik nie ma wielkiego wpływu?

 

TM: - Oczywiście życzyłbym sobie jak najmniej takich momentów, ale wiem w jakim miejscu pracuję i zrozumiałem, a co najważniejsze zaprzyjaźniłem się ze słowem „kanska” (z języka farerskiego: „być może”). Dlatego wiem, że nic na archipelagu nie jest pewne na 100%, choć staram z każdych warunków wycisnąć jak najwięcej. Niemniej mam wielki respekt wobec przyrody i jeżeli nie pozwala nam ona na realizację danej aktywności – nie staję okoniem. Safety first! Być może za następnym tunelem niebo się rozchmurzy i przestanie wiać – i wspólnie przeżyjemy coś niezwykłego. Poznałem wielu Farerów i w ich mentalności kanska jest silnie zakorzeniona. To pozwala im być szczęśliwymi. Po sztormie zawsze wychodzi słońce.

 

MM: - Czy jest jakieś miejsce na Wyspach Owczych, które uważasz za przereklamowane turystycznie?

 

TM: - Zdecydowanie jest to wodospad Fossa. Staram się odwiedzać to miejsce w deszczu lub tuż po dużych opadach. W innym wypadku może nas czekać małe rozczarowanie.

 

MM: - To może niełatwe pytanie, bo i trudno oceniać siebie, ale spróbujmy: w jakich aspektach wycieczki Klubu Miłośników Wysp Owczych Faroe.pl są według Ciebie atrakcyjniejsze od jakichkolwiek innych proponowanych przez innych polskich przewodników?

 

Osada Gásadalur (fot. Tomasz Macherzyński / TM-PHOTOS)

 

TM: - Dysponując wiedzą i doświadczeniem zdobytym na przestrzeni lat proponujemy przeżycie niezwykłej przygody na krańcu świata. Pokazujemy archipelag taki jakim jest, nie stroniąc od tematów budzących kontrowersje np. grindu. Jesteśmy miłośnikami Wysp Owczych i z przyjemnością wstajemy rano, by przeżyć kolejny niezwykły dzień. Za każdym razem zostawiam na Owczych cząstkę siebie i myślę, że moja miłość do archipelagu, entuzjazm i zaangażowanie udziela się naszym grupom.

 

MM: - Pofantazjujmy: Wyspy Owcze w 2030 roku. Jak wiele nowych atrakcji dla turystów i jakiego typu będzie wtedy na archipelagu? I odwrotnie: czego już wówczas nie uświadczymy? Czego czas właśnie mija?

 

TM: - Trudno mi powiedzieć jakie nowe atrakcje się pojawią, ale z pewnością te, z których korzystamy zostaną odarte z autentyczności i będą bardziej komercyjne. Archipelag to ludzie, którzy z zaangażowaniem i serdecznością pokazują nam swój dom, opowiadają anegdoty, żartują. Jeżeli tego zabraknie, żaden krajobraz nam tego nie zrekompensuje. Wyspy Owcze stoją u progu turystycznego bumu. Doskonale to widać na przykładzie Tjørnuvíku, gdzie w wysokim sezonie zdecydowano się na regulację ruchu samochodowego i postawienie sygnalizacji świetlnej. Dochodzimy do momentu, w którym turystyka zacznie być regulowana i nie doświadczymy już takiej swobody w eksploracji archipelagu, jak ma to miejsce teraz. Pojawi się więcej płatnych szlaków, zakazów schodzenia poza szlak, a pewnie w dalszej przyszłości limity wjazdowe na archipelag.

 

MM: - Czy zamierzasz wrócić na Wyspy Owcze tej zimy? Co najbardziej podoba Ci się na archipelagu o tej porze roku?

 

TM: - Tak, spędzę na Wyspach dwa tygodnie na przełomie stycznia i lutego. Zimą zmienia się charakter archipelagu. Staje się on bardziej dziki z racji częstych sztormów i opadów śniegu, ale można też odnaleźć spokój i błogość. Jest to czas, kiedy w ciekawy sposób można połączyć dzienne aktywności na świeżym powietrzu z długimi wieczorami w ciepłym domu. Praktycznie nie ma ruchu turystycznego, a to sprzyja relaksowi i wyciszeniu podczas eksploracji archipelagu. Śnieg pojawia się nieregularnie, ale potrafi przepięknie przyozdobić górskie szczyty, a wtedy krajobraz z zielonymi wzgórzami do którego przywykliśmy zmienia się nie do poznania. Z kolei duża aktywność słoneczna sprawia, że coraz częściej pojawia się zorza polarna i tylko chmury są przeszkodą w jej obserwacji.

 

Fot. Tomasz Macherzyński / TM-PHOTOS

 

MM: - Robisz świetne zdjęcia, prowadzisz warsztaty fotograficzne, Twoje pracy można oglądać na stronie www.tm-photos.myportfolio.com, na Instagramie @tmacherzynski, na Facebooku - Facebook.com/macherzynskiphoto. Czy masz swój wymarzony temat fotograficzny na Wyspach Owczych, który czeka na realizację?

 

TM: - Fotografia towarzyszy mi praktycznie od zawsze, nie wyobrażam sobie wycieczki bez aparatu w ręku. Wybierając się na trekking planuję go tak, aby uwzględniał miejsca, gdzie będę mógł stworzyć ciekawe kadry. Na Wyspach Owczych czuję, że spełniam się fotograficznie, mogę dać upust kreatywności. Kiełkuje mi w głowie pomysł na ciekawy projekt, ale wymaga on sporo przygotowań, zarówno logistycznych, jak i kondycyjnych. Zdradzę tylko, że uwzględnia opuszczone osady archipelagu.

 

Tekst: MARCIN MICHALSKI

 

Fot. TM-PHOTOS

11 września 2024
Piwna rewolucja zawitała na Wyspy Owcze blisko dwie dekady po duńskiej poprzedniczce. Oprócz dużego jak na farerskie warunki browaru Föroya Bjór, założonego jeszcze w 1888 r. w Klaksvíku, dziś działają
05 września 2024
Można ich zobaczyć na piłkarskich meczach, koncertach, na różnych wydarzeniach. Czerwone kurtki widać z daleka, gdy spieszą z pomocą komuś, kto na ulicy stracił przytomność. Pomagają tym, którzy bez opieki
13 sierpnia 2024
Mały kraj, duże możliwości. Tak można podsumować targowo-konferencyjną aktywność Wysp Owczych. Wiosną odbyła się w Klaksvíku Atlantic Fair – Międzynarodowa Wystawa Morska (www.fair.fo), organizowana przez Farerów co dwa lata. Wydarzenie

W y d a w c a :

KONTAKT Z NAMI

Twój e-mail:
Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Formularz został wysłany - dziękujemy.
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola!

PCIT TRAMP

Iwaszkiewicza 67/8

70-786 Szczecin

Tel. +48 91 432 08 37

www.wyspy-owcze.pl

www.zewpolnocy.pl

 

Numer konta:

35  1140  2017  0000  4502  1307  1981